Ktoś powiedział, że sesja po ślubna musi być delikatna i poważna? Na pewno nie ja. W Oliwii i Kubie tkwi rockowy zadziorny pazur, więc ich sesja też taka powinna być. Zero nudy. Sam spontan i brutal wedding jako motyw przewodni sesji. To musiało się udać!
Sesja ślubna w Warszawie
Uwielbiam fotografować kochające się pary w górach, lasach i innych okolicznościach przyrody. Oliwia i Kuba wybrali jednak na sesję ślubną swoją ukochaną Warszawę. To świetnie, bo czuli się w niej jak w domu. Mnie również miło było tu wrócić. Znam trochę to miasto, ale w Muzeum Neonów i w Hali Koszyki byłem po raz pierwszy. Teraz wiem już, że na pewno nie ostatni. Jest tam sporo miejsc, które mogą być industrialnym tłem Waszej miłości.
Praga Warszawa. Ileż tam fajnych miejsc na sesję. Fakt, kocham naturę, ale takie miejsca mają swój, niepowtarzalny urok. Jeśli jeszcze wkomponować w scenerię dwoje niezwykłych ludzi, zdjęcia robią się same.
No dobra, ale co to ten cały brutal wedding zapytasz?
W naszym wydaniu alternatywny wygląd pary młodej. Nietypowa suknia ślubna, skórzane kurtki, kolorowe skarpetki i wszystko to, co wymyka się standardom. Myślę, że wyszło fajnie, prawda?
To też manifest swojego stylu i niezgody na tradycyjną i ugłaskaną sesję ślubną. Wszystko musi być oczywiście dopasowane do Waszych charakterów. Jeśli tylko czujecie klimat, to świetnie.
Myślę, że ten kawałek pasuje do takiej sesji idealnie. Jest zbuntowany tak jak trzeba!
Hala Koszyki – fajne miejsce na sesję ślubną
Umówiliśmy się pod znanym i lubianym miejscem w Warszawie. Hala Koszyki, bo o niej mowa, to niesamowite wnętrze i klimat do posiedzenia przy kawie. Nam jednak zależało by sesje rozpocząć od placu przed wejściem do Hali Koszyki. Duże i ciemne przeszklenia oraz czerwona cegła. Bardzo charakterystyczne miejsce na mapie Warszawy.
Taki industrialny klimat idealnie pasuje do sesji w stylu rockowym czy brutal wedding. Skórzana kurtki i przede wszystkim piękna sukna ślubna, odsłaniająca prawie całe nogi Oliwi, wpasowały się w tę scenerię idealnie.
Następny przystanek – sesja ślubna w Muzeum Neonów
Muzeum Neonów w Warszawie od dawna było na mojej check liście. Neony mają w sobie coś takiego, że przyciągają jak światło ćmę. To miejsce ratuje stare, warszawskie neony od zapomnienia. Szkoda tylko, że zabrakło nam czasu by wejść do środka. O zdjęcia pewnie byłoby trudno, bo akurat w środku zebrała się spora grupa turystów.
Trudno, następnym razem. Plany na sesję ślubną we wnętrzach Muzeum Neonów nadal na liście priorytetów.
Zewnętrzne neony posłużyły nam za tło. I też wyglądają fantastycznie. Ciekawe czy w nocy się świecą…
Soho Factory, czyli industrialnej sesji ślubnej ciąg dalszy…
Wystarczyło odrobinę pokręcić się po okolicy Muzeum Neonów i Soho Factory, by znaleźć fantastyczne miejsca na zdjęcia.
Taki stary i rdzewiejący kontener transportowy. Albo ściana z cegły, z której posypał się cały tynk. Niby nic specjalnego ale na ich tle Oliwia i Kuba wyglądali zjawiskowo. Wystarczyło wyjrzeć za róg Muzeum Neonów.
Często najfajniejsze miejsca są o krok. Lubię odkrywać ich potencjał.
Szalona sesja ślubna – bez sztucznego pozowania
Oliwia i Kuba to bardzo żywiołowa para. Wystarczy rzucić pomysł, a oni już działają! Spontaniczne zdjęcia ślubne, bez pozowania. Tak lubię pracować. Oczywiście bawię się czasem w reżysera i kreuję sytuację, ale z tradycyjnym pozowaniem niewiele ma to wspólnego. Grunt to naturalne zdjęcia i dobra zabawa. Bo przecież po to przychodzi się na sesję prawda?
Podobne zdjęcia znajdziesz też na moim instagramie. Link w poście poniżej.
Garść informacji:
- Po Warszawie oprowadzili nas: Weddy Polska
- Suknia: Atelier White Angel
- Kwiaty: Naturalna Pracownia
- MUA: Makeup by Karola M
Super efekty sesji 😉